"ALERT ma mówić naszym odbiorcom, że chcemy przekazać coś ważnego, coś na co warto zwrócić uwagę..."

Ten tekst przeczytasz w ok. 10 minut
ALERT ma mówić naszym odbiorcom, że chcemy przekazać coś ważnego, coś na co warto zwrócić uwagę...
 fot. mat. prasowe

Rozmowa z Anetą, Maksem i Mateuszem – twórcami projektu Alert którego w tym miesiącu prezentujemy Wam jako naszego Artystę marca. ALERT to rozśpiewana grupa tworząca wyjątkowo zgrany team. Ich projekty to nowoczesne brzmienia i ważne tematy z życia codziennego. Nie boją się wyzwań i często sięgają po znane piosenki, tworząc do nich autorskie aranżacje. Swoją działalnością wspierają działania wielu polskich fundacji.

Pozwólcie, że na samym wstępie do naszej rozmowy bardzo Wam podziękuję, że znaleźliście czas, by odpowiedzieć na moich kilka pytań i opowiedzieć o swoim projekcie ALERT, którego w tym miesiącu prezentujemy w NetFankids.pl jako Artystów Miesiąca. Jesteście bardzo zapracowanymi osobami. Opowiedzcie, skąd wziął się pomysł na Alert?

Aneta: Jednym z wielu plusów prowadzenia kreatywnej działalności ze współmałżonkiem jest ilość czasu, który spędzamy razem. Czasu, w którym często na bieżąco możemy podzielić się swoim przemyśleniami związanymi z naszą pracą artystyczną. Pomysł na stworzenie nowego projektu pod nazwą ALERT powstał właśnie podczas jednej z naszych rodzinnych wycieczek. Będąc w drodze, zaczęliśmy się z Mateuszem zastanawiać nad dalszymi losami KChD. Do tej pory naszym największym projektem był właśnie Krakowski Chór Dziecięcy, wykonujący głównie nasz autorski materiał dziecięco-młodzieżowy. W rozmowie doszliśmy do wniosku, że chcielibyśmy dodatkowo stworzyć coś stricte dla młodzieży, a KChD zostawić bardziej w duchu dziecięcym, tak jak sama nazwa wskazuje.

Skąd taka nazwa? ALERT ma mówić naszym odbiorcom, że chcemy przekazać coś ważnego, coś na co warto zwrócić uwagę. Głównymi naszymi założeniami artystycznymi są: wartościowy tekst, nowoczesne i niebanalne brzmienie, własne aranżacje oraz dobre emocje. Oprócz tego, przyjęliśmy w tym roku, że każdy nasz teledysk będzie wspierał inną fundację poprzez jej promocję w naszych mediach.

Sięgacie po przeboje i prezentujecie je w swoich aranżacjach. Zapraszacie również gości specjalnych. Jak przebiega proces wyboru utworów oraz pracy nad nim?

Maks: Tak naprawdę nie mamy jednej ścisłej metody wyboru piosenek. Jest to dosyć skomplikowany proces, w którym musimy uwzględnić wiele czynników. Jednym z najważniejszych kryteriów jest tekst piosenki, który będzie niósł konkretny przekaz. Dalej, patrzymy na warstwę muzyczną oraz możliwości aranżacji, aby była ona ciekawa i niekonwencjonalna. Czasami wybieramy dany utwór i pod niego szukamy gości specjalnych, ale zdarza się również, że to już konkretne osoby, z którymi chcielibyśmy współpracować, inspirują nas do podjęcia się „tego konkretnego” utworu i stworzenia czegoś zupełnie nowego (śmiech przyp. red)

Od wielu lat, obserwuję działalność amerykańskiego chóru One Voice Children’s Choir. Przyznam, że bardzo mi przypominacie One Voice. Dla mnie to taki top of the pop tego typu zespołów: świetne aranże, przemyślane teledyski, fantastyczne harmonie. Myślałem, że nie doczekam w Polsce podobnego projektu, aż trafiłem na Was. Jakie są Wasze inspiracje?

Mateusz: Bardzo nam miło na takie porównanie. Sami od lat, odkąd zaczęliśmy pracę nad tego typu projektami, inspirujemy się ich produkcjami. Staramy się oczywiście robić wszystko po swojemu, ale wiele razy podpatrywaliśmy jak to robią nasi koledzy z Utah. Rzeczywiście wydaje się, że w Polsce niewiele jest takich projektów, stąd tym bardziej cieszymy się, że możemy wypełnić choć trochę tą lukę.

Pierwszym coverem jaki zaprezentowaliście był przebój z repertuaru Bon Jovi „It’s My Life”. Czyli można powiedzieć, że zaczęliście z wysokiego C (śmiech przyp.red) . Ten kawałek ma już ponad 20 lat, czyli dla śpiewających dzieciaków to muzyka dinozaurów. W piosence gościnnie wystąpił Miłosz Skierski. Skąd pomysł, by zaprosić go do współpracy?

Mateusz: Miłosza poznaliśmy oglądając program The Voice Kids - od razu zostaliśmy wielkimi fanami jego osobowości i głosu. Wiedząc już, że będziemy brać piosenkę It's My Life na warsztat, szukaliśmy głosu, który najlepiej wpasuje się w charakter jaki zaproponowaliśmy w naszym coverze. Niedługo zajęło zanim do głowy wpadł nam Milosz (śmiech przyp. red)

Wspomniałem wcześniej, o muzyce dinozaurów. Czy zamierzacie być takim projektem trochę edukacyjnym, jeżeli chodzi o prezentowanie młodym odbiorcom klasyki muzyki rozrywkowej?

Mateusz: Raczej nie (śmiech przyp. red)  Nie mamy w założeniu, by sięgać jedynie po stare hity. Bardziej chcemy pracować nad utworami, które są powszechnie znane, lubiane i proponować ich fanom nieco inne wersje, niż dotychczas znali. Być może trafią się też tacy, którzy niekoniecznie przepadają za oryginałem, a nasza wersja bardziej trafi w ich gusta.

„Szary Świat” z repertuaru sanach i Kwiatu Jabłoni to kolejna piosenka z którą się zmierzyliście. To już numer zdecydowanie współczesny.  Gościnnie zaśpiewali z Wami Szymon Grzybacz & Gosia Młynarczyk. Opowiedzcie o tej współpracy?

Aneta: Z Szymonem mamy przyjemność współpracować już od jakiegoś czasu. Jako Krakowskie Centrum Artystyczne realizowaliśmy kilka jego projektów. Szymon z Gosią zachwycili nas ich wspólnym coverem „Nim Zajdzie Słońce”, więc postanowiliśmy ich zaprosić i zgodzili się zaśpiewać z nami (śmiech przyp. red)

Praca przy takim projekcie jak ALERT wymaga świetnej organizacji. Jak to wygląda u Was. Istnieje określony podział obowiązków?

Aneta: Tak, mamy wypracowane schematy. Jednak dużo robimy razem i wspólnie podejmujemy decyzje, wybieramy piosenki, solistów, ustalamy kierunki aranżacji. Później każdy z nas daje do projektu to co ma najlepsze, ale cały czas nasze funkcje się przeplatają, dobrze się uzupełniając (śmiech przyp. red)

No to teraz pytanie, które nurtuje pewnie wielu oglądających. Co trzeba zrobić, by dołączyć do Waszego projektu. Jakie warunki trzeba spełnić i na co zwracacie szczególną uwagę?

Aneta: Obecnie ALERT tworzą chętne osoby należące do KChD. Natomiast przed wakacjami planujemy duży nabór do obu naszych zespołów. Od przyszłego roku szkolnego chcielibyśmy rozdzielić te dwa projekty. Aby dostać się do ALERTU trzeba przejść przesłuchania. W jednym i w drugim projekcie będą wyglądać podobnie. Jedna ze znaczących różnic jest taka, że osoby chcące dostać się do ALERTU muszą poradzić sobie ze śpiewaniem w dwugłosie. Na pewno zwracamy też uwagę na to, jak kandydat radzi sobie z uczeniem się nowego materiału, na intonację podczas śpiewania, poczucie rytmu i ogólną muzykalność.

Bardzo podoba mi się Wasz wizerunek prezentowany w klipach. Jest klasycznie, ale kolorowo i nie wygląda to jak zespół z PRLu jeśli wiecie co mam na myśli. Jak wyglądają przygotowania do kręcenia klipów no i oczywiście kto odpowiada za to, jak to wszystkie się finalnie w obrazku prezentuje?

Maks: Tworząc ALERT z góry założyliśmy, że będziemy potrzebowali konkretnego wizerunku, który będzie łatwy do skojarzenia i zapamiętania, oraz nowoczesny, oparty na dzisiejszych trendach dominujących wśród młodzieży. Stworzyliśmy konkretne koncepcje stylizacji, które realizują się w stylach tj. vintage, streetwear, casual, a nawet w królującym “dark academia”.  Ten szeroki wybór sprawił, że każdy w ALERCIE znalazł coś dla siebie.

Przygotowania prowadzi nasze trio, każdy jest za coś odpowiedzialny, od dobrego humoru na planie po najmniejszy włosek na głowie (śmiech przyp. red) Bardzo chcieliśmy, żeby ten projekt wyglądał profesjonalnie, a feedback od ludzi na to wskazuje, co nas bardzo cieszy (śmiech przyp. red)

Obserwując działalność Mateusza, którego podziwiam za oryginale pomysły oraz za to, że wszystko nad czym pracuje jest niezwykle dopracowane – domyślam się, że na wypuszczaniu kolejnych piosenek się nie skończy. Czy w niedalekiej przyszłości możemy się spodziewać płyty?

Mateusz: Prawdę mówiąc dalszych planów ALERTU jest wiele, ale żaden na tyle skonkretyzowany, aby mówić o nim publicznie. Póki co skupiamy się na coverach, a co dalej - czas pokaże. Na pewno się nie zatrzymamy - dopiero się rozpędzamy (śmiech przyp. red)

Ta jakość i pomysły, o których piszesz to nie tylko moja zasługa. Od wielu już lat pracujemy nad wszystkim razem z moją żoną Anetką. Każdy ma coś wartościowego do powiedzenia i myślę, że dzięki tej współpracy udaje nam się tworzyć te wszystkie rzeczy na takim, a nie innym poziomie. Niedawno dołączył do nas Maks i nad ALERTem czuwają już nie dwie, a trzy głowy (śmiech przyp. red)

Zmierzyliście się również z Oskarową piosenką z filmu Barbie, czyli „What Was I Made For?„  Billie Eilish. Efekt końcowy jest znakomity! Wasza aranżacja niczego tej piosence nie ujmuje. Jest podana z dużym smakiem. Szczególnie partie grane przez Maksa robią wrażenie. Jak długo trwały przygotowania do nagrania tej piosenki?

Mateusz: Produkcja naszej wersji piosenki What Was I Made For trwała niewiele ponad miesiąc.

Dosłownie kilka dni temu, swoją premierę miał Wasz kolejny cover, tym razem "Firework" z repertuaru Katy Perry. W utworze możemy usłyszeć Zuzię Janik (uczestniczkę programów The Voice Kids oraz ostatniej edycji The Voice of Poland). Muszę się pochwalić, że również miałem okazję współpracować z Zuzią przy okazji nagrania piosenki "Gdy blisko jesteś Ty" w duecie z Erykiem Waszczukiem, która znalazła się na jego debiutanckiej płycie. Zuzia jak to mówią to "pełna profeska", więc domyślam się, że realizacja nagrania przebiegała bardzo sprawnie. Skąd pomysł by to właśnie Zuzia była Waszym kolejnym gościem?

Aneta: W tym przypadku pierwsza była wybrana piosenka i do niej szukaliśmy solistki. „Firework” jest energiczną i dość trudną piosenką, a Zuzię i jej możliwości znamy już od dawna, więc zgodnie wybraliśmy właśnie ją, nie mając żadnych wątpliwości, że będzie wystrzałowo (śmiech przyp.red) Zuzia współpracowała z nami w kilku innych projektach i tak jak mówisz, praca z nią to czysta przyjemność i pełen profesjonalizm, a przede wszystkim piękny, mocny głos i niesamowita osobowość.

ALERT to nie tylko projekt muzyczny, ale to projekt niezwykle zaangażowany w pomaganie. Wspieracie fundację Twarze Depresji. To obecnie ogromny problem, z którym zmaga się mnóstwo dzieci i młodzieży. Być może, wśród naszych Czytelników są również osoby, które zmagają się z tym problemem. Jak można takim osobom pomóc, gdzie szukać pomocy?

Maks: To prawda, depresja czy inne zaburzenia psychiczne to ostatnio ogromny problem wśród dzieci, młodzieży oraz dorosłych, dlatego warto o nim otwarcie mówić, żeby edukować siebie i innych. Najważniejsze aby tego problemu nie bagatelizować, tylko w przypadku faktycznych obaw, szukać pomocy. Istnieje wiele bezpłatnych tzw. telefonów zaufania np. Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży, na które dzwoniąc możemy otrzymać odpowiednią specjalistyczną pomoc w tym zakresie. Natomiast i tak najważniejsza jest nasza obecność i wsparcie, bo tego nie zastąpi żadna organizacja czy pomoc zewnętrzna.

Jakie są Wasze najbliższe plany artystyczne?

Mateusz: Tak jak już wspomniałem - na tą chwilę skupiamy się na dalszych coverach, a w wakacje będziemy konkretyzowali dalsze plany. Generalnie chcielibyśmy w każdym miesiącu wracać do naszych odbiorców z jakąś nowością, tak więc pracy jeszcze sporo przed nami - ale też i za nami. Kilka produkcji mamy już nagranych, lecz czekają na montaż i odpowiedni czas na publikację (śmiech przyp. red)
W czerwcu będziemy także ogłaszali nabór dla osób chcących dołączyć do projektu. Będzie to dobry moment aby się do nas odezwać i umówić na przesłuchanie.

Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał Sebastian Płatek

 

author

Sebastian Płatek

Redaktor naczelny
 redakcja@netfan.pl

 20.03.2024   fot. mat. prasowe

Zajęła 6. miejsce na Eurowizji Junior, teraz czas na jej pierwszy singiel. Posłuchaj "Błękitnego" od Mai Krzyżewskiej

Polskie Radio Dzieciom Świętuje 9. Urodziny W Rytmach Muzyki  

CZYTAJ RÓWNIEŻ
NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie